pelna wersja gry the elder scrolls v skyrim

Bethesda nie od dziś robi gry duże, zaplanowane na morze godzin zabawy. The Elder Scrolls V: Skyrim jest przecież klasą samą w sobie – ta recenzja stanęła na platformie ponad 100 godzin sprawdzania rozmaitych elementów gry.

Bethesda nie od dziś robi gry duże, zaplanowane na moc godzin zabawy. The Elder Scrolls V: Skyrim jest przecież klasą jedną w sobie – ta recenzja stanęła na platformie ponad 100 godzin sprawdzania rozmaitych elementów gry.

Sam wątek główny najnowszego dzieła Bethesda Softworks zapewnia ponad dwadzieścia godzin zabawy. Pozostałe linie fabularne też przypominają raczej odrębne gry, przewidziane na dobre kilkanaście godzin walczenia, rozmawiania, planowania również podziwiania widoków. Na dodatek twórcy musieli chyba sporo podglądać u współpracowników ze studia Obsidian, bo po raz ważny w spraw firmy zafundowano nam tak popularną również dynamicznie ukazaną fabułę. Nawet odnalazło się miejsce na częste postacie – zaś to dotąd było piętą achillesową Bethsoftu. The Elder Scrolls V: Skyrim to zupełnie nowa markę w przeszłości cyklu również tegoż studia.

Cesarstwo drugiej świeżości

Akcja gry The Elder Scrolls V: Skyrim rozgrywa się na północnych rubieżach cesarstwa Tamriel. Co dobre, od wydarzeń znanych nam z The Elder Scrolls IV: Oblivion minęło naprawdę wiele czasu. O ile wcześniejsze części cyklu odbywały się w Trzeciej Godzinie oraz dawało je z siebie w liczbie 35 lat, to tym jednocześnie upłynęły aż dwa wieki z obecnej, Czwartej Ery. W liczbie że mi orzec, na ile potrzebne było aż takie pchnięcie wyprawie do przodu, kiedy nie pchnięto do przodu technologii. Nic się w wartości nie zmieniło jeśli idzie o broń, pancerze, czy zaklęcia. Myślę, że część graczy nawet nie zorientowała się, jak stary temu trwał ich bohater z Oblivion…

Cesarstwo Tamriel nie jest teraz monolitem, utraciło część ziem, traci i wewnętrzną spójność. Po wydarzeniach znanych nam z gry The Elder Scrolls IV: Oblivion, dumne imperium nigdy się nie pozbierało do celu. Osłabienie władztwa ludzi wykorzystali agenci Thalmoru, wcześniej zresztą wykorzystali osłabienie u siebie, na wyspie Summerset. Odnowili dawne państwo Wysokich Elfów, a następnie po kolei przeciągnęli na naszą właściwość dwie imperialne prowincje. Na cel zaś ruszyli na wojnę, którą niemalże wygrali. Traktat pokojowy pozostawił Cesarstwo Tamriel w bardzo nieprzyjemnej sytuacji, niemalże jako wasala Altmerczyków. Tak z niższa wygląda rys historyczny gry The Elder Scrolls V: Skyrim

Zgodnie z ambitnymi założeniami twórców (podejrzewających większość społeczeństwa o tajemne zdolności, takie jak czytanie czy łączenie faktów) o tymże wszystkim dowiadujemy się w ciągu zabawy z bogatych ksiąg, podchodzących do ostatniego momentem inne interpretacje wydarzeń. Dotąd tło ważne nie przechodziło w współczesnej części gier wielkiego znaczenia, ale The Elder Scrolls V: Skyrim zaczyna zahaczać o politykę, obserwujemy też bunt również wojnę swoją w północnej prowincji Cesarstwa, zatem w wartości jakiś wstęp by się chyba przydał… choćby po to, aby nie myśleć, że spotka się kogokolwiek z ostatniej gry.

Zimno i do domu zdecydowanie

W istocie już z pierwszych chwili jesteśmy powoli nasączani klimatem prowincji Skyrim. W przenośni i dokładnie, bo duże znaczenie ma mroźny urok północnych rubieży Cesarstwa. Wbrew tego, że silnik gry The Elder Scrolls V: Skyrim nie jest pod względem graficznym nic dużo mocny od swej wcześniejszej wersji, wizja jest niezmiernie krótka oraz zdobywająca. Rozpocząwszy od ubranych w jesienne barwy brzóz na południu prowincji, poprzez okolice smagane już śnieżycami, po północne wybrzeże, skute lodem oraz zatopione w blasku zorzy polarnej – graficy i projektanci mapy wykonali kawał solidnej roboty. Chociażby dlatego przy tej grze do trzeciej części cyklu niż czwartej, umieszczonej jednak w dużo niewiele istotnym sercu Cesarstwa.

Przedsmak pejzaży mroźnej północy mieliśmy możliwość poznać w załącznika do gry The Elder Scrolls III: Morrowind, zatytułowanym Bloodmoon. Akcja męczyła się na wyspie Solstheim a gdy ktoś porówna obie wycieczki w lodowe krainy, łatwo zauważy, jak wielkie zmiany wzięły się w postępowaniu ekipy z Bethesda Softworks do robienia gier cRPG. W The Elder Scrolls V: Skyrim pejzaże podziwia się spokojnie, skoro nie posiada obecnie na każdym kroku hord bestii i bandyterki rozmaitego autoramentu. Świat jest do zwiedzania, a nie do grindowania. Oczywiście konkurencji nie brakuje, ale odbywa się ona w ścisłych miejscach, nie i na wszystkim zakręcie drogi. Jeśli odwiedziliście kiedyś Solstheim, albo przebijaliście się przez hordy wrogów w Nordmarze (Gothic III), to Skyrim urzeknie was przede każdym spokojem. Zwłaszcza, gdy trzymać się będziecie szlaków także nie włazić w podejrzane miejsca.

Skalowanie dyskretne

Skoro już mowa o włażeniu w niepewne miejsca – tak, w The Elder Scrolls V: Skyrim można zapędzić się w pomieszczenia, gdzie bez stosownego poznania nie jesteśmy szans. Owiane niesławą wyjście do level scalling z poprzedniej części zastąpiono dużo rozsądniejszymi rozwiązaniami. Mechanika dostosowywania poziomu trudności jest dalece bardziej rozbudowana i lekka. Przede wszystkim zwolniono z automatycznego dozbrajania się rozmaitych przeciwników w zabawki z najpiękniejszej półki. Tego jedynego wroga zarejestrujemy w tym samym stroju również spośród tym jednym uzbrojeniem zarówno gdy przyjdziemy do niego na ważnym, jak również trzydziestym pierwszym rzędzie doświadczenia. Zamienić się może co daleko jego skuteczność bojowa, ale jeszcze bez przesady.

W losowych skrzyniach też nie zaczną się z okresem pojawiać materiały z najpiękniejszej półki. Owszem, w atrakcji The Elder Scrolls V: Skyrim zachowano zasadę, że jeżeli na podróży do podziemi powinniśmy się obłowić, toż się obłowimy bez względu na ostatnie, na jakim stanie tam zawitamy. Będzie obecne a częściej przedmiot cenny, bo zaklęty (a miejmy, że do podtrzymywania właściwości magicznych zwykle potrzeba kamieni dusz), a nie wykonany z kosmicznie drogich materiałów. Zresztą same miejscówki są mniej losowe, w zasadzie z każdą jest połączona jakaś opowieść oraz ilość cennych artefaktów jest po prostu przewidziana w scenariuszu a posiada swoja historię. W zależności od stanu naszej skórze wymieniać się za ostatnie będzie wybór w składach.

Majsterkowanie ma konieczność

Kwestia tego, co wybieramy u sprzedawców jest zresztą znaczenie wyłącznie dla większości osoby. Gdyby nie gromadzimy się na dowolnej linii fabularnej (głównej czy pobocznej) lub nie paramy się rękodziełem wszelakim, to zmiana w ofercie sklepów że nas ucieszyć. W przyszłym wypadku przejdziemy nad nią do systemu dziennego. Gra The Elder Scrolls V: Skyrim jak nigdy która inna produkcja cRPG nagradza nas za rozwijanie talentów rzemieślniczych. W podstawie nie otrzymacie w grze zbyt dużo zabawek, które planowały się spośród ostatnim, co z okresem będziecie w stanie sami wykonać. Nieważnie, czy mówimy tu o alchemii, kowalstwie czy zaklinaniu (a już zwłaszcza zaklinaniu własnoręcznie wykutego sprzętu) – w górnych granicach rozwoju danej umiejętności wytwarza się cuda, a chociażby w zwykłych otrzymuje się rzeczy bardzo proste.

Aby dobrze ważyć mikstury, trzeba potrafić działanie ich możliwych składników. Ponieważ możliwych efektów jest wiele, a wszystek fragment że posiadać cztery różne cechy, imprezy jest wiele. Pierwszy efekt poznajemy konsumując daną roślinkę czy insze paskudztwo, co czasem trzeba odchorować. Kolejne odkrywamy łącząc elementy ze sobą i poszukując co udało nam się uwarzyć… Im dokładnie wiemy się na alchemii, tym wyniki będą oryginalniejsze. Przy wykuwaniu zbroi lub broni najpierw pozyskujemy surowiec (przetapiamy rudę, garbujemy oraz tniemy skórę), potem wykonujemy przedmiot, następnie go robimy. Oczywiście półprodukty ponadto są w interesach dostępne. Zaklinanie buduje się na poznaniu efektów (demontaż znalezionych lub kupionych zabawek magicznych), potem dopiero efekt możemy zapisywać w pewnym przedmiocie. W ciągu zaklinania używamy kamieni dusz, jakie potrafimy zakupić pełne (drożej) lub puste (taniej). W tamtym przypadku czeka nas wyprawa w dzicz oraz branie dusz pokonanych wrogów…

Warto podkreślić, że wszystkie rzemiosło to dodatkowo recepta na wzrost postaci. Zdobywanie wydarzenia istnieje w atrakcji The Elder Scrolls V: Skyrim skojarzone z zastosowaniem umiejętności. Przy okazji zmiany mechaniki (o czym więcej za chwilę) usunięto cześć umiejętności, jakie w ostatniej części zachęcały do głupich zachowań. Nie uważa teraz rozwoju latania oraz skakania, to nie będziemy byliśmy godzin na sprawianiu tych prac na małym placyku, żeby złapać doświadczenie. Za toż jako dużo odda się złapać sporo etapów nie wynikając z centrum oraz osiągając się tylko wytwarzaniem jakichś przedmiotów. Model rozwoju jest przydatny: kupujemy składniki (rośnie retoryka), angażujemy się rzemiosłem (rośnie alchemia, kowalstwo lub zaklinanie), sprzedajemy gotowe produkty (rośnie retoryka). Awans, wykupienie perków i prowadzimy od druga, dopóki wystarczy gotówki nam także kupcom.

Umiejętności zapisane w gwiazdach

W atrakcji The Elder Scrolls V: Skyrim bardzo zmieniono mechanikę rozwoju postaci, do jakiej przyzwyczailiśmy się w historycznych częściach cyklu. Po pierwsze zniknęły ostatnie namiastki klas postaci. Rozciągamy się w jakiś sposób, bez początkowych bonusów dawanych z racji kariery. Same co znajdujemy w trakcie tworzenia stronie, to kategoria, płeć, charakter i nazwisko. Właśnie z przynależności rasowej wynikają pewne konkretne bonusy. Zapomnijmy więcej o charakterystycznych cechach takich jak wpływ, zręczność czy inteligencja. Jesteśmy tylko pozom swego zdrowia, magii oraz formie. Dużo jest obecnie długa lista sztuki i skupionych z nimi perków. Co dobre, graficznie nie są one rozrysowane jako drzewka, oraz jak gwiazdozbiory na nocnym niebie, zabarwionym zorzą.

Każda umiejętność skalowana jest od pewnego do stu punktów. Gdy uzbieramy jakąś okrągłą liczbę, możliwe zatrzymuje się wykupienie kolejnej gwiazdy w gwiazdozbiorze, czyli jakiegoś perku. Że toż istnieć dopalacz procentowy do danego rodzaje wykorzystywania umiejętności, albo odblokowanie unikatowej sił (na przykład wykuwania mebla z piękniejszego materiału). Tu dochodzi jedno ważne ograniczenie: przysługuje nam jedynie sam perk na poziom doświadczenia, i umiejętność uczy się jedynie w realizacji, oraz nie w odległości awansu. Można wziąć z instruktorów, ale najpierw trzeba ich odkryć, i do ostatniego ich pomocy są tym istotniejsze, im lekcje bardziej zaawansowane. Nie jakiś trener jest mistrzem, otacza nas wiec ich wiedza, do bieżącego występuje limit pięciu szkoleń na etap doświadczenia osoby. Sumaryczny, oraz nie w ramach każdej umiejętności. https://pobierzgrepc.com

Trudno stworzyć całkowicie wszechstronna postać, lepiej skoncentrować się na ciągu kilku głównych umiejętności, żeby w czymś trafić do mistrzostwa. To, w wymieszaniu z mnogością ćwiczeń oraz formie fabularnych, sprawia, iż The Elder Scrolls V: Skyrim jest pozą do mienia kilkoma postaciami. Przynajmniej dwoma (typem oraz starą z dwóch różnych ras), idealnie trzema (w hołdzie trzem klasycznym specjalizacjom, czy jako wojownik, mag i łotr). Wszystek z swoich bohaterów może kiedyś skupić się na następnej stron akcji i własnej ścieżce rozwoju. Co ważne, z dowolnym z własnych podopiecznych spędzimy a właśnie wielkie kilkadziesiąt godzin…

Piaskownica pełna zabawek

The Elder Scrolls V: Skyrim to prawie wzorcowa gra typu sandbox. Jesteśmy zarówno otwarty świat, gotowy do łatwej eksploracji, kiedy również potężną część solidnie napisanych scenariuszy. W wartości fabuła pozostała w współczesnej sztuce dana w porządek, który najbardziej sobie cenie – nie ma tylko słusznej linii głównej, otoczonej prostymi misjami, i wiele złożonych sprawy do poznania. Nie tworzymy pojęcia, czy stosując jakieś zadanie z przypadkowej skóry nie rozpoczniemy całego szeregu powiązanych fabularnie misji, przewidzianych na bite kilkanaście godzin zabawy. Do obecnego nie będzie więc zlepek przypadkowych scenariuszy, a spójna sprawę ze zwrotami akcji, dramatycznymi chwilami oraz mniej czy dużo burzliwym finałem.

Gdzieś wśród natłoku barwnych pozycji w grze The Elder Scrolls V: Skyrim wciąż poniewierają się proste zadania podstawowe, ale otaczają się raczej do znalezienia iluś problemów dla danego kupca czy rzemieślnika. Można po prostu ignorować takie działania, gdy się jest znużonym sztampą cRPG – działań z akcją jest mnóstwo, aż nie wiadomo, z czego zacząć. Wyprawy w grunt po zioła i inne składniki obecnie nie ograniczają się z koniecznością ciągłej walki, gdyż jak wspomniałem, zagęszczenie bestii spadło drastycznie. Można wybrać się na łowy, można robić sobie nowe lokale w różnych miastach, nawet da się zawrzeć związek małżeński (również homoseksualny) – dla każdego coś miłego. Osobiście spędziłem wiele pór na rozwijaniu życia a pracy płatnerskiej jednej z moich właściwości, bez dotykania zadań.

Przewagą cRPG nad kolejnymi atrakcjami typu sandbox jest przebywanie w silniku gry mechanizmu prowadzenia długich rozmów. Ten gatunek wymaga takich podejść z warunków technicznych, a jeżeli już toto istnieje, to zużywane jest do ubarwiania świata. The Elder Scrolls V: Skyrim pozwala nam na krótką podróż miedzy miastami oraz szerokimi miejscami, a wszędzie można spotkać kogoś, z kim da się pogadać. Co więcej, miasta są osobistym rytmem, ludzie wychodzą do lektury, powracają do domów, w karczmach skaldowie śpiewają do kotleta (jakość spowodowania jest skłonna umiejętnościami śpiewaków, traktuje to znane prawa fabularne). Czasem nagle coś się gdzieś wydarzy oraz bez naszej woli pozostaniemy w obiekt wkręceni… W takiej piaskownicy można się bawić długo…

Wojna krajowa również pozostałe przykre przypadki

Ekipa ze studia Bethesda Softworks starała się też ożywić świat poprzez dodanie zmiennej sytuacji geopolitycznej. Na startu potrafimy się opowiedzieć po stronie Cesartwa lub po części buntowników. Ta liczba opinia na szczęście nie jest tworząca, bo z okresem dowiemy się, iż nic tutaj nie jest czarno-białe. Cesarstwo to przecież cień samego siebie, do bieżącego ustala się pod wpływem Wysokich Elfów. Z tamtej strony powstańcy ze Skyrim występują przeciwko imperium, jakie dokonali ich przodkowie, wiec ta secesja jest z naturalna ironiczna. Tak również większość z buntowników to skyrimscy nacjonaliści, źle traktujący mniejszości rasowe…

Oczywiście kwestię wojny domowej można zignorować, jak każdą zresztą linie fabularną w The Elder Scrolls V: Skyrim, włącznie z podstawowym scenariuszem mówiącym o powrocie smoków oraz Smoczym Dziecięciu. Z innej strony jeśli opowiemy się po jednej ze kart, zmienimy układ sił na mapie zaś aktualnym dużo urozmaicimy sobie zabawę. Ogólnie zresztą rzecz ujmując, świat dookoła nas będzie się zmieniał również dodawał na bliskie czyny. Jeśli uda nam się ożywić usychające drewno w poszczególnym z miast, gdy wrócimy będzie zawierało liście również kwiaty na gałęziach. Gdy zasłyniemy czynami przestępczymi w poszczególnej dzielnicy prowincji Skyrim, strażnicy poprawią swój stosunek do nas. Gdy zabijemy smoka w pobliżu miasta, zbiegną się gapie i rozpoczną komentować pytanie również polską w niniejszym cyrku rolę…

Mijane przez nas osoby są swoje codzienne odzywki, pakiety nie są specjalnie rozbudowane a gadki odpalają się na tyle często, że pewni gracze mogą poczuć się znudzeni. Na powodzenie istnieje jeszcze pakiet dodatkowy, uzależniony od tego, co się ostatnio wydarzyło w ramach różnych form fabularnych i czym nasza strona ostatnio się dużo zajmowała. Zwykły strażnik może zapytać alchemika, czyli nie naważyłby dla niego piwa, albo wyrazić podziw dla posiadanego rynsztunku, doceniając konkretny typ zbroi na dowód. Wykorzystując w The Elder Scrolls V: Skyrim nie przejmujemy się w określonym, lecz elastycznie reagującym świecie.

W tej beczce miodu jest jednak łyżka dziegciu: brak modyfikacji domyślnych odzywek po wyjściu części linii fabularnych. Dajmy na to, iż w rezultacie rozbudowanej listy scenariuszy zostaliśmy szefem gildii. Osoby, z jakimi współpracowaliśmy i o których sympatię zabiegaliśmy, to już nasi podwładni, prawda? Cóż, ich domyślne odzywki o owym nie świadczą… Kto prowadzi do starego "a, to ciebie spowodował ten dodatkowo drugi, ciekawe czy dasz radę" czy podaruj "nie mam dla ciebie czasu, młody"? Na dodatek przerwa w grze The Elder Scrolls V: Skyrim opcji zarządzania organizacją, czegoś chociażby w systemu Assassin's Creed Revelations.

Oburęczność wrodzona

O akcji w atrakcji The Elder Scrolls V: Skyrim nie ciągnie się za dużo co rozpisywać. Tu jedyną rewolucją jest wszelka oburęczność naszej strony, co przekłada się również na ciskanie czarów z obu dłoni. Może wtedy istnieć wtedy jedyne zaklęcie, czy dwa różne – tak, możliwe jest gojenie się oraz jednoczesne zadawanie obrażeń wrogom. Ataki przeprowadzamy za pomocą dwóch przycisków myszy, po samym na rękę. Przytrzymanie odpala silniejszy lub ciągły efekt magiczny. W wypadku broni tak wyprowadzamy potężny cios, kosztujący nas wytrzymałość, a często rozwiązujący się trafieniem krytycznym. Te zresztą zwykle są obrazowane specjalną animacją – efekt wyciągnięty z drugiej atrakcji tego studia, lub z Fallout 3. Przy okazje walki na dwie ręce, w jakiejkolwiek kombinacji magii, broni oraz tarczy, używanie zabawek dwuręcznych traci sporo sensu. Dodatkowo w wyborze ciężkiego oręża nie pomaga mechanika, która nie przewiduje trzymania wroga na dystans.

Warto dokonać selekcji broni i zaklęć oraz krzyków (specjalnej paramagicznej zdolności naszej postaci, prowadzonej w ramach głównej fabuły). Stanowi tego morze także dla dobra płynności zabawy lepiej wybrać sobie jakiś ograniczony pakiet, przypisany do menu ulubionych sztuczek. Dzięki temuż ostatnie co dużo funkcjonalne, będzie stale pod ręką, bez wybijania się przez rozbudowany interfejs. O ile w akcji bezpośredniej nieźle uzyskuje się widok TPP, to już przy wykorzystaniu łuku zdecydowanie warto brać z widoku FPP. Dużo więcej chce od wykupionych perków, niż z nas tychże, jako graczy. Mimo wszystko, choć starcia są efektywne również przynoszą dużo frajdy, to raczej szkoda, że mechanika walki w The Elder Scrolls V: Skyrim istnieje naprawdę popularna. W aktualnym zajęciu zdecydowanie widać przewagę takich frajd jak Dark Souls czy Wiedźmin 2: Zabójcy Królów.

Metoda na wiaderko również oryginalne drobiazgi

Choć jeżeli idzie o łączne zarobaczenie, The Elder Scrolls V: Skyrim cechuje się bardzo dobrze na środowisku innych produkcji Bethesda Softworks, to mało zgniłych jabłuszek w koszyczku się znajdzie. Rozumiem, czemu w sukcesu purytańskiej mentalności cywilizacji zachodu modele osób po zdjęciu stroju nie mogą pozostać całkiem nagie. Nie dostrzegam jednak, czemu intymne części ciała nie są osłonięte czymś historycznym. Wszystkie pani narzekają na piersiach staniki – także wtedy nawet nie są biustonosze wymyślone w 1859 przez Henry''ego Leshera! To całkowicie współczesna bielizna! Na szczęście już są mody leczące ten absurd, może pojawią się również takie, jakie dadzą laskom majtki-barchany i giezła lub ostatecznie gorseciki. Faceci zamiast niemal sportowych gaci powinni a mieć kalesony, czy wręcz jednoczęściową bieliznę na pełne ciało…

Arcyśmieszne jest związanie fizyki w grze, mechanizmu układania celów oraz… kradzieży. Sterując wiadrem czy czymś podobnym możemy toto nałożyć na głowę sklepikarza, by nie zauważył, jak czyścimy jego biznes dodatkowo nie wezwał straży. Tradycyjnie dla serii animacje mogą te zwariować, a wyszukiwanie ścieżek przez NPC pozostawia nieco do życzenia. Gra The Elder Scrolls V: Skyrim ma też przykrą zdolność do zaznajamiania nas z pulpitem systemu operacyjnego… W ilości zawsze tych chorobie i słabości nie jest pełno oraz nie wpływa to wszystko jakoś negatywnie na odbiór całości.

Jak za minionych lat…

Polski wydawca gry The Elder Scrolls V: Skyrim, czyli firma Cenega ogłaszał, iż premiera taż zajmuje być powrotem do najłatwiejszych tradycji powiązanych z polonizacją cRPG. Cóż, w prawdziwej ilości udało się to osiągnąć. Udźwiękowienie mieszka na wysokim stopniu, z kilkoma ważnymi rolami znanych aktorów. Wiktor Zborowski wcielił się w Esberna, starego mędrca z rozpadającej się już organizacji Ostrzy. Znany w polskiej branży Piotr Fronczewski użyczył głosu Paarthurnaksowi, staremu smokowi. Świetnie słucha się też gadek Arngeira, czyli Krzysztofa Kowalewskiego, a oraz Henryk Talar sprawdza się dobrze jako imperialny generał. Jeśli natomiast człowiek chce słuchać oryginalnego materiału, toż nie ma problemu – prezentuje jest wydawana z pełną możliwością wyboru wersji językowej. Ogólnie nasze własne wydanie gry wybija się zawartością nad to, co otrzymali gracze w następnych krajach.

Także jeden smok padł dzisiaj, choć poranek świta…

Twórcy gry The Elder Scrolls V: Skyrim użyli całego wachlarza narzędzi, aby wydłużyć czas rozgrywki, razem nie nudząc specjalnie odbiorców. Przy wytwarzaniu przedmiotów za wszystkim razem powinien wybrać umiejętność i uznać, nie ma hurtu. Mini-gierka związana z otwieraniem zamków też zabiera swoje… Zrezygnowano z ograniczonej zabawy w rozmowach, za to dano długie wypowiedzi, których warto posłuchać. Tak także bierzemy cały świat oraz bieganie do odległych miejsc – na wesele dopiero w samą stronę (zawsze miło zobaczyć nowe strony), wrócić można czerpiąc z szybkiej podróży. Wszystko to razem wzięte, powiązane z pełną częścią klimatu i miodności, oraz rozbudowanymi scenariuszami, wykonywa z najróżniejszego dziecka Bethesda Softworks niemal idealnego złodzieja czasu.

Ważne, że tego skradzionego nam czasu nie będziemy po żałować. Mnóstwo przygód, urokliwe pejzaże (mimo że silnik gry czapki z osoby nie zrywa), pełna swobodę w rozwoju postaci – każdy fan cRPG poczuje się jak zębacz w wodzie pełnej mięsa. Co istotne, za The Elder Scrolls V: Skyrim można się zabrać nie posiadając badania w komputerowych grach fabularnych. Ni ma tutaj tabelek oraz statystyk do uważnego śledzenia. Jest interesująca przygoda, żywy świat również mnóstwo wyzwań. Można zostać wampirem czy wilkołakiem, można zastąpić losy świata jako heros lub dać sobie budynek i wirtualne życie. W ostatnim wielkim mieszkaniu z zaskoczeniem zauważając, że wstał świt oraz zaraz trzeba ruszać do lekturze….

Ocena użytkowników: 9/10

Wymagania sprzętowe The Elder Scrolls V: Skyrim

Rekomendowane: Core i5 2.6 GHz 2 GB RAM (4 GB RAM – Vista/7) karta grafiki 896 MB (GeForce GTX 260 lub lepsza) 6 GB HDD Windows XP/Vista/7 łącze internetowe

farming simulator 19 najlepsza gra

Nim będziemy tworzyli okazję pograć w Farming Simulator 21, ekipa Giants Software postanowiła odświeżyć nieco swoje aktualne dzieło, wydając FS19 w tak zwanej Platinum Edition. Wypakowana zawartością reedycja daje w nasze ręce podstawkę i niemal każde ważne dodatki, jakie pojawiły się na przestrzeni tych miesięcy. Czy pakiet ten, przydatny jest Waszej uwagi?

Stary wyga farmę posiadał…

W sezonach postępującej cyfryzacji, wyścigu szczurów a mieszkania w miejskim zgiełku, wielu ludzi zaczyna fantazjować o tym, gdy toż byłoby gościć również wykonywać na wsi – na przykład w gospodarstwie. Niestety właśnie stanowi wtedy zadanie ekskluzywne dla osób, które tak dużo się na tym umieją również posiadają z niskiego gospodarstwa zrobić prawdziwy biznes. Typowym "mieszczuchom" jest tylko wirtualna poza tego wydarzenia, i tąż spowoduje wam naprawdę dobry Farming Simulator 19. Gry Darmowe

Przez dłuższy czas Giants Software było badane za to, że ma nowe odsłony swojej bestsellerowej serii na starej technologii, co z zmian zachęciło innych deweloperów do tworzenia dodatkowo w ramach rynkowej konkurencji zmusiło studio do dzieła. Dzięki temu "dziewiętnastka" powstała na zupełnie innym silniku i, co tutaj dużo mówić, zaliczyła ogromny skok względem poprzednika! Miłośnicy praktyce w gospodarstwu mogą tu oczekiwać na zdrowe żywe oświetlenie, reakcję maszyn na fizykę gleby, większe plus większe w handle mapy, a dodatkowo kilka zmiany w jednej rozgrywce, kiedy na dowód jazda konna!

Co prawda, dalej nie jest obecne wizualny poziom takiego Red Dead Redemption 2, czy Horizon: Zero Dawn, jednak nie o to jednakże w współczesnym całym chodzi. Poza nie równa się realistycznej grafice wypalającej mózgi, gdyż tym czego naprawdę naprawdę oczekujemy z takich gier, jest wdzięczne oraz relaksujące doświadczenie.

Co by tu zasiać?

Największym plusem Farminga, a zarazem jego najważniejszą przewagą nad konkurencją, jest ciężka biblioteka licencjonowanych organizacji i narzędzi, a co wewnątrz tym idzie szeroki wachlarz mechanizmów rozgrywki do przetestowania na naszych wirtualnych gospodarstwach. W Platynowej edycji gry znajdziecie blisko 120 marek producentów, 20 rodzajów samochodów również mało 45 typów urządzeń niezbędnych każdemu rolnikowi.

Możecie tu zasiąść za sterami ciągników Fiata bądź też New Hollanda, pokierować wielkimi kombajnami, ładowarkami, czy nawet paszowozami do mieszania kiszonki z sianem i słomą. Do nich oczywiście możemy podpiąć odpowiednie dodatki, a między innymi są to pługi, siewniki, kosiarki, chwastowniki, i nawet rozrzutniki gnojówki. Szczerze powiedziawszy mógłbym wymieniać to suma w nieskończoność, a także oczywiście pewnie o czymś bym zapomniał.

Najciekawsze istnieje w aktualnym całym to, że Giants Software zapewniło wsparcie modów nie ale na komputerach, lecz również na konsolach, dzięki czemu możemy urozmaicić swoje farmy o inne sprzęty, dodatki ułatwiające rozgrywkę, a jakby tegoż stanowiło kilka, mamy nadzieję pobrania map organizowanych przez społeczność! Tenże z obecnej propozycji skorzystałem także po jakichś 4 godzinach przeglądania katalogu, pobrałem jakieś 80 modyfikacji, w niniejszym 5 ciekawych map.

Dzięki fanowskiej twórczości możecie przenieść się do malowniczej Toskanii, rozwijać pole tuż przy azteckiej piramidzie, rozgościć się na dobrej polskiej wsi. Co ciekawe, na jakiejś z mapek naszym działaniem jest wykonywanie farmy podczas… wojny, albowiem po niebie zasuwają ogromniaste bombowce.

Kurnik, stodoła i silos

Oprócz możliwości zaorania pola, obsiania go odpowiednimi nasionami, a następnie zbioru plonów, twórcy udostępnili także możliwość hodowli kilku wybranych modeli zwierzaków, którymi są kury, konie, owce, krowy oraz świnie – niestety element ten jeszcze wymaga dużego dopracowania. Nasza skóra w kontroli nad pupilami zatrzymuje się wyłącznie do nakarmienia ich od czasu do momentu, posprzątania im gospodarki oraz dania ludzi do rozmnożenia. Niby wielu więcej na farmie działać z nimi nie trzeba, jednak wszą z wymienionych prac można ubrać z fajną, ciekawszą również znacznie interesującą rozgrywkę.

Główną siłą napędową tego rodzaju prac jest przecież wolność naszych zadań a gdy człowiek chciałby spędzić cały dobę chociażby na dojeniu krów, czy pielęgnowaniu koni, powinien pamiętać taką opcję. Na szczęście to drobny minus który nie zaburza odbioru całej produkcji. A bowiem jesteśmy szybko przy wspomnianej swobodzie, warto opowiedzieć co nieco o trybie tworzenia także własnego rodzaju, projektowania naszego gospodarstwa rolnego.

Jeśli na konkretnej mapie będziemy potrafić swój własny kawałek ziemi, możemy z nią przygotować absolutnie wszystko co nam się zamarzy. Nie pasuje Ci jedna górka tam na uboczu? Spoko, edytor terenu da Ci ją wyrównać. Pragnął zawierać moc zieleni dookoła siebie? Możesz "pomalować" ziemię bądź jednemu zaorać kraj i zasadzić trawę. Dzięki modom mogłem znacząco rozszerzyć podstawowy asortyment budowlany, i co wewnątrz tym chodzi puścić wodze myśli również zacząć stawianie farmy marzeń.

Zaangażowanie w imię sztuki!

Domek zbudowany, garaż umiejscowiony, ogródek przystrojony fontanną i oryginalnymi dekoracjami, malutkie sady z jabłoniami chętne do działania, zostało zainteresować się budową płotu również bramy wjazdowej. No i toż istniał teraz moment, w jakim wymiękłem, a nerwy wzięły mnie tak mocno, że aż usunąłem cały zapis. Ten kto nigdy nie stawiał ograniczenia w Farmingu na padzie, ten nie wie czym jest zaparcie oraz ważne popadanie w imię sztuki. O ile oczywiście na myszce oraz klawiaturze wszystko działa cacy, tak precyzja budowania padem jest daleka od perfekcji! Wyobraźcie sobie, że posiadacie miejsce wielkości boiska piłkarskiego a wybieracie je odpowiednio ogrodzić, by móc po nacieszyć oczy pięknymi widokami.

Istną katorgą jest wykonywanie każdej ścianki osobno w taki podejście, aby każde idealnie do siebie pasowały – a kiedy się jest do ostatniego "pedantem", naprawdę można się mocno wściec. Niemniej natomiast jeśli przeboleje się takie uciążliwe elementy, można machnąć sobie tak przyjemne gospodarstwo oraz pochwalić się nim spośród pozostałymi graczami online w stylu wieloosobowym.

Nie do skutku jestem przecież pewien co do ostatniego, czy oszczędność w Farming Simulator 19 została odpowiednio zbalansowana. Teoretycznie wcale nie brakowało mi pieniędzy do ostatniego poziomu, abym musiał dramatycznie szukać łatwego zarobku, ani nie chodził w wysokich luksusach z milionami na koncie. Nawet gdy wynajmowałem pracowników, aby zdobyli się monotonnymi zadaniami za mnie, i ja rozglądałem się za jednymi kontraktami na kolejnych farmach, odczuwałem finansowy komfort. Gdy wydałem prawie 70 kafli na następny sprzęt, obróciłem 3 razy z zapasami zgromadzonymi w pojemniku a teraz miałem dodatkowe 25 tysięcy.

Lub to post-apo?

Tak żeby nie przesłodzić, produkcja GIants Software pamięta jeszcze kilka poważnych mankamentów. Z takich typowo subiektywnych spostrzeżeń mogę powiedzieć, że dużo brakuje mi tu chociażby kilku dodatkowych gatunków zwierząt hodowlanych albo też owoców do pielęgnacje. Jeśli natomiast chodzi o bardziej powszechne problemy, tu na że trzeba wskazać relatywnie małą grupę piosenek w wszystkiej ze stacji radiowych – tych jest dość sporo, jednak są po 3-4 zapętlane utwory.

Tak oraz ostatecznie to, co uruchamia się w oczy najbardziej – cholernie pusty świat. Nie idzie mi tutaj o architekturę czy krajobraz, ale o szeroko pojmowane "życie". Na trasach spotkać tu można ze 3 samochody na krzyż, przechodniów łatwo nie ma, oraz na sąsiadujących farmach nikt nie pracuje – przecież to właśnie absolutnie nikt. Nagle z dnia na dobę ich stany się zmieniają, ale absolutnie nie ujrzymy żadnego innego rolnika za sterami ciągnika.

Po tych raczej przydługich wywodach, musimy wejść do odpowiedzi na pytanie, po które tu w obrębie przyszliście. Czy polecam wygrać w Farming Simulator 19? To naprawdę naprawdę chce od typu gracza jakim jesteście. Jeśli przewidujecie się zmęczeni wszechobecnymi naparzankami, wojnami, zombiakami również oryginalnymi tego typu bzdurami, śmiało możecie przekazać tej sztuce szansę.

Zabawa w farmera oferuje niesamowicie relaksującą rozgrywkę, pozwala na wyciszenie się po dniu pełnym wrażeń, a na dodatek wzbogaci waszą wiedzę. Osoby poszukujące zaś dobrych wrażeń zasną z nudów przy trzeciej obsianej grządce.

Ocena użytkowników: 7/10

Wymagania sprzętowe Farming Simulator 19

Minimalne: Intel Core i3-2100T 2.5 GHz / AMD FX-4100 3.6 GHz 4 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 650 / Radeon HD 7770 lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8/10 64-bit

red dead redemption ii na komputer za darmo

Wyobraźcie sobie pierwsze Red Dead Redemption, w którym nie dość, że poprawiono niemal każde najbardziej irytujące elementy rozgrywki, to dodatkowo pod względem wiarygodności świata podniesiono poprzeczkę o kilka poziomów wyżej. Nie dawali w zeszłą część? Wyobraźcie to sobie najodpowiedniejszy interaktywny serial westernowy całych czasów. Nie kochacie Dzikiego Zachodu? Wyobraźcie sobie, że również właśnie wsiąkniecie i przepadniecie w tej sztuce na dziesiątki godzin. W zespole nie lubicie gier? Wyobraźcie sobie, że popełniacie olbrzymi błąd. I poprawcie go. Zagrajcie w Red Dead Redemption II.

Prezentując we wszelakie produkcje z mniej czy bardziej znanym światem, zawsze dużo eksperymentowałem. Co będzie jeśli…? Oraz co kiedy…? Czy da się…? Zazwyczaj dotyczyło to z tego, że po kilku akcjach oraz reakcjach świata gry (czy ich braku) chciałem dokopać danemu tytułowi, zemścić się na nim za idiotyczne niekiedy prace ze części niezbyt elastycznych skryptów. Czy same – dla innej satysfakcji – zakpić z kilkoro przewidujących twórców. Ot, taka wredna odpowiedź na niespodziewane wybicie ze poziomu idealnego wczucia się w tryb. Dlaczego o tym tworzę? Bo dotychczas zawsze szukałem dziur w wszelkim. RDR 2 jest doskonałą pozą tego typu, gdzie ani razu nie odczułem takiej potrzeby. Błędy? Są, owszem. Tylko na polu ogółu nie są wyższego znaczenia.

Przepraszam za ten przydługi wstęp, ale zapewne wielu z Was doczytało się już w nim ogromnego komplementu wobec nowej gry Rockstara. Tym bowiem, co dla mnie w niej daleko przyjemne, jest niespotykana wręcz responsywność świata pozbawionego niemal jakichkolwiek widocznych szwów. Wszystko jest rzeczywiście proste, że nadal nie mogę pójść z sukcesu, jak udało się uzyskać taki efekt. Przez wszystek czas, czyli toż podczas prac głównych, czy losowych spotkań, czy chociażby zwykłej eksploracji świata, widzimy go w środek tak spokojny również zdrowy, że jakakolwiek dbaj o przerwaniu konkurencji jest nową, jaka przynosi nam do góry. Zaś troskę o detale natomiast ich wartość przyprawiają o zawrót głowy. Od komentarzy na fakt swego projektu, przez wspominki na problem tych akcji, a przygotowawszy na zwiększonym zainteresowaniu stróżów prosta również łowców nagród, każde niemalże nasze działanie wywołuje jakieś reakcje. I proste, że postać z nich więc wyłącznie ozdobniki. Ale jak one tworzą nastrój!

Przez cały okres jesteśmy doświadczenie, że ogarnia nas – tym jednocześnie naprawdę – żyjący świat. Nawet niewiele ważny bohaterowie niezależni zapamiętują nas, przy ponownych interakcjach wspominają przeszłe wydarzenia, czasami sami „występują” na drodze, chcąc podziękować za więc oraz owo. A wszystko prawdziwie i oczywiście. Wszystko tutaj płynie, wszystko jest na prawdziwym znaczeniu i nawet podczas pozornie monotonnych czynności cieszymy się jak dzieci, że Rockstar dał nam toż wykonywać. Produkcja kul dum-dum, to krajanie zwykłych pestek nożem. Myślicie, iż jest jakiś suwak do masowej produkcji? A skąd. Każdy. Krzyżyk. Robimy. Osobno. Również cieszymy się gdy dzieci, że przed snem stworzyli ich dwadzieścia. Red Dead Redemption 2 jest tak faktycznie ta cudowna liczba detali, smaczków oraz powiązań, która powoduje, że kupujemy w to pole a czas. Chcemy tam być a potrzebujemy tam wracać. Zastosowano tu zresztą zabieg bardzo skromny i przebiegły. Świat gry jest w domowym tempie, mamy świadomość, iż jesteśmy jedynie jego częścią, ale wtedy znana sytuację przez wszystek okres stanowi w sercu uwagi. Więc jej zadań dotyczy wiele przykładów „z offu”, wtedy ją na kursu pozdrawiają inni podróżni, to do niej informują się z prostymi prośbami kompani… Toż z serii łechcze ego gracza, i przy okazji sprawia, że trzyma on ochotę pochylić się nawet nad najdrobniejszymi jego składowymi, chce wyssać z muzyki ile tylko się da.

Tymże wyjątkowo, że udało się moim zdaniem w Dead Red Redemption 2 osiągnąć gdy na razie najłatwiejszy w klasy gier z prawdziwym światem balans między realizmem, a unikaniem upierdliwości w procesach rozgrywki. Z samej strony mamy nawet to trudne nacinanie kul, poświęcanie czasu na poszukiwanie zwierząt, długie konne podróże między miejscami, czy konieczność dbania o podobne wyżywienie siebie i rumaka. Z różnej a dla znużonych przejażdżkami czeka dyliżans lub pociąg, a konie cudownie pojawiają się w mało rozsianych po terenie stajniach. Jesteśmy więcej możliwość odblokowania systemu szybkiej podróży, a priorytetowe zadania da się wykonać bez inwestowania okresu w pierdyliard pobocznych aktywności, polowania, kolekcjonerstwo, crafting oraz indywidualne podobne. Sęk w tym, że gdy nie zależał to wszystko robić. I po około osiemdziesięciu godzinach gry nadal mi się nie znudziło. Zatem stanowi rzeczywiście potęga RDR 2 – z tego świata po prostu nie wybiera się wracać.

Dla mnie już po kilku pierwszych godzinach Red Dead Redemption 2 przestało być pozą do cierpienia również uznania. Stawało się grą do zrealizowania, do wspomnianego już wyssania najdrobniejszego kawałeczka szpiku. W jak dużo grach wzięli się na tym, że zaczynacie przestrzegać – jak w właściwym życiu – pewnych codziennych rytuałów, zaczynacie być prywatnym rytmem? Nakarmić konia, wyszczotkować go, sprawdzić zapas amunicji, pogadać z przyjaciółmi przy ognisku, rano się ogolić, zjeść śniadanie, a wracając wieczorem do obozu po „męczącym dniu pracy”, upolować dodatek do jedzenia. Wracając, bo dłuższe latanie z upolowanym zwierzęciem przyciągnie tylko muchy. Co najistotniejsze, za niemal każdą tego modelu czynność RDR 2 nas w średnim tylko stopniu wynagrodzi, to zaś też bardziej motywuje gracza do stosowania z ostatnich kolejnych akcji. Ta działa naprawdę bardzo wbija się w świadomość. Niemal odruchowo „parkujemy” konia na przeznaczonym do bieżącego stanowisku, staramy się nie potrącać przechodniów, wieczorem wracamy spać do obozu lub szukamy hotelu… Zaczynamy robić masę rzeczy, które spokojnie „przepuściłaby” mechanika rozgrywki. Ale mamy, że faktycznie jest odpowiednio. Że właśnie trzeba. Bo tak przecież spełniają wszyscy ludzie dokoła. Kończymy się spieszyć. Zaczynamy chłonąć.

Podobny cel ma fabuła gry. Natomiast nie brakuje w niej zwrotów akcji, niebanalnych sytuacji, czy ciekawych postaci, dużo obok jej do stonowanego GTA IV, niż rozbuchanej piątki. Ba, zniknął nawet wielki z ważnego RDR wskaźnik sławy. Dodatkowo wynosi to właśnie swoje prawo fabularne – dla polskiego bohatera Arthura zaś jego bandy ważniejsze niż zostać rewolwerową gwiazdą, jest stać jak najdłużej niezauważonym, wtopić się w grono, zasymilować nawet. Red Dead Redemption II jest legendą o poszukiwaniu swojego terytorium w świecie, o marzeniach o stałym życiu, stabilizacji również zestawieniu z historią. Opowieścią dramatyczną, bo zdominowaną przez konfrontację marzeń o zdrowszym trwaniu a trwałych ideałów ze określoną przez polską przeszłość rzeczywistością. Pełną wewnętrznych konfliktów i wyłączających się wzajemnie uczuć. Mnóstwo tu brudu, złych uczynków oraz błędnych decyzji, ale i odnajdzie się miejsce na miłość, emocja i lojalność. Choć fabuła jest niewątpliwie liniowa (z konkretną częścią dowolności przy wyborze kolejności niektórych zadań), mamy całą swobodę podejmowania różnych decyzji, co z zmiany określa naszą moralność. Nie wygramy jako rycerz w długim białym płaszczu, natomiast nie musimy także być do celu zepsutym, niskim oraz silnym.

Historia powiększa się w porównaniu z wieloma różnymi atrakcjami niespiesznie, jednakże nie jest wówczas akurat wada. Umożliwia nam toż bez szoku poznawczego zajść w rolę naszego Arthura, zrozumieć motywacje także jego, jak i członków gangu i poznać lepiej relacje pomiędzy poszczególnymi personami. Odniosłem jednak wrażenie, iż w pierwszej grze otaczający nas bohaterowie stanowili wysoce malowniczy również zróżnicowani. O ile jednak RDR w znaczącym stopniu odwoływał się – przeciwko temu co zapewniają niektórzy – do opartego na wzorach oraz prostych bohaterach Dzikiego Zachodu (z niewielką nutką antywesternowej dekadencji), o tyle RDR 2 bliżej do spaghetti westernu. Gatunku przepełnionego nihilizmem moralnym, prowadzącego w często brutalny i mocny sposób o stanach przeciętnych ludzi. Także tego dzisiaj możecie się spodziewać. Robi to zarówno, że bohaterowie są bardzo wiarygodni, bo tak, dziwimy się czemu postąpili tak, oraz nie inaczej, przecież nie podnosimy ich wady. Grę podzielono na chwila punktów (w współczesnym początek i rozbudowany epilog), a zapowiadane ponad 60 godzin rozgrywki, toż właśnie właściwie minimum, które spędzimy przy tym stopniu. Jeśli zaangażujemy się w całości, zechcemy odkryć również znaleźć pełnia nie wspomagając się przy tym poradnikami, na pewno pęknie nam setka.

Zadania powiązane z pierwszym wątkiem fabularnym są wystarczająco zróżnicowane, żeby nie nudzić, ale i dobrze wtapiają się w całość rozgrywki. To teraz jedno z mistrzowskich osiągnięć w ostatniej sztuce. Zdecydowanie nie odczuwałem największej bolączki niemal wszystkich gier z prostym światem, czyli wyraźnych szwów łączących gameplay z problemami fabularnymi. W zupełnie naturalny sposób uciekamy od zwykłych ćwiczeń i rutynowych prace do fabularnych misji, dając je po prostu jako integralną dziedzina życia swego bohatera. Naprawdę rzadko daje mi się być czegoś podobnego. Do naszej sile otrzymujemy te sporą liczbę zadań opcjonalnych, które z szersza podzielić można na dwie grupy. Ważna z nich, to pomniejsze wątki fabularne, z często przewrotną fabułą, albo te serie powtarzalnych, co nie znaczy, że nudnych zadań. Choćby takie ściąganie długów. Każda osoba, toż nowa, maleńka historyjka, nierzadko pełna ludzkich dramatów. Pamiętacie też, że po zebraniu kasy temat będzie przeprowadzony? Zazwyczaj tak, a może się zdarzyć, że mała, poboczna akcja będzie planowała swój dalszy rozwój… A właśnie na każdym etapie. Nie można tego nie podziwiać.

Druga grupa zadań pobocznych, to wcale najnudniejszy chyba element rozgrywki. Mowa tutaj o obowiązkowym w wszystkiej chyba pozie tego rodzaju zbieractwie vel kolekcjonerstwie. Karty znanych osoby również zwierząt, czy kości dinozaurów (sic!) na widać nie są tym, czego tygryski lubią szukać najbardziej na prerii, bagnach, albo w głowach. Po co więc komu? Żeby sztucznie wydłużyć czas rozgrywki? Bo teraz polowania, tropienie, podchodzenie zwierzyny, pozyskiwanie ról w nienagannym stanie, czy poszukiwania dobrych okazów fauny wciągnęły mnie na skuteczne. Ogromny szacunek należy się też twórcom za jakichś „random encounters”. Mamy tutaj oczywiście kilkanaście typów tego modelu losowych spotkań, jednak za wszystkim razem robią one przynajmniej troszkę inaczej. Niewiele tego, kilka razy zdarzyło się, że pomagałem „damom w opałach”, prowadząc je trudem do domu także za jakimś jednocześnie stara więc razem druga osoba, z jaką mówił zupełnie inne rozmowy. Napisać oraz nagrać kilkaset zapewne linii dialogowych dla w ilości nic nie znaczących bohaterów niezależnych? Tak duży szacunek.

Tutaj także mała dygresja, bo na przykładzie takiego właśnie losowego spotkania pokażę Wam na czym polega ta duża wiarygodność świata. Podczas samej z przejażdżek ujrzałem stojącego chwila na uboczu, kładącego się za drzewem zbiegłego więźnia. Co oczywiste poprosił mnie o uwaga w rozwiązaniu z kajdan. To ale do góry przyszła mi własna sprawa: „Co się stanie, jeśli zamiast uwolnić, spętam gagatka oraz zostawię do najszybszego szeryfa? To wyraźnie nie zadziała, toż to zwykły random….” Spętałem, odstawiłem oraz zasugerował się, iż nie doceniłem Rockstara. Szeryf był równie zdziwiony jak ja, jednak znacznie się ucieszył, wypłacił symboliczną nagrodę oraz kazał wrzucić delikwenta do ciupy. Ten nowy zaś, najwyraźniej doceniając moje starania, odwołał się w mało słowach do powstawania mojej rodziny. Ciekawi mnie, ile takich smaczków dalej nie udało mi się odkryć?

Red Dead Redemption II duże jest mina tym jakichkolwiek nowych metod energie i minigier. Mamy tu także dane z poprzedniej części gry karciane oraz w pięć palców, czy tropienie poszukiwanych listami gończymi, musimy regularnie zaopatrywać nasz układ w żywność, pytać o jego rozbudowę i potrzeby członków gangu, możemy relaksować się polowaniami (178 gatunków zwierząt) i uważaniem ryb (nie ma strachu, Arthur potrafi pływać!), podejmować samodzielne próby obrobienia banków, albo po prostu łupić podróżnych, albo zabawić się w Grand Theft Coach.

Oczywiście niejeden raz przyjdzie nam sięgnąć do kabury, czy olstrów oraz przeznaczyć broń. Konkurencja jest integralną stroną tej muzyki i w istocie nie będzie niczym zaskakującym dla fanów gier Rockstara. Jesteśmy tutaj bardzo zbliżone mechanizmy, od celowania, przez zmianę stoi oraz amunicji, na planie osłon skończywszy. Obsługa kilku kół wyboru na starcie może nieprzyzwyczajonym sprawić nieco kłopotu, a jest na tyle intuicyjna, aby nawet w ogniu największej konkurencje poradzić sobie z prowadzeniem ekwipunkiem. Samo strzelanie stanowi daleko intuicyjne niezależnie z tego, czy walczymy schowani za beczkami, czy galopując na złamanie karku. Większość z siedemdziesięciu stoi (w obecnym sporo unikatów) odblokujemy fabularnie, nie trzeba więc stresować się kłódeczkami na katalogach w interesie, czy ciułaniem każdego grosza. Z pewnej strony fajnie, z dodatkowej wybór zwykłych broni oraz różnice w ich cechach są na tyle niewiele ważne, że połowę gry da się bez problemu przejść korzystając z ulepszonych u rusznikarza podstawowych giwer. Tak właściwie o przydatności danej broni decydują głównie pojemność magazynka oraz dostępność modyfikacji oraz odpowiednich typów pocisków.

Pochwalić muszę i znacznie poprawioną walkę wręcz. Przynajmniej kilkanaście razy wdamy się w walki, nie zawsze te będziemy chcieli od razu zabijać. Niestety istnieje wówczas chyba WWE, natomiast w kryzysie (oraz używa się to zarówno do GTA) walka nabrała rumieńców. Choć do możliwości mamy tylko cios, budynek oraz kilka akcji kontekstowych (np. duszenie), to całość przestała przypominać taniec dwóch zepsutych robotów, a pokonanie co możniejszych wrogów nie jest obecnie opartą zwłaszcza na szczęściu męczarnią, i zaczyna nawet sprawiać przyjemność.

Kolejny, bardzo istotny składnik zabawy, to polskie konie. W RDR 2 Rockstar pokazał, jak winno się implementować tego modelu rozwiązania. Do dyspozycji otrzymujemy prawie dwadzieścia gatunków koni, znacznie różniących się sylwetkami (oraz charakterem), masę siodeł, strzemion, czy całkiem bogate opcje zmiany wyglądu. Niestety wtedy jest ale najważniejsze. Po pierwsze bowiem urzekła mnie konieczność budowania więzi z własnym mózgiem transportu. Jak ogólnie wiadomo koń głaskany, czesany oraz często karmiony jest prawie awanturujący się, szybszy, silniejszy dodatkowo znacznie posłuszny. Piszemy to wciąż, bawimy się, gdy poczciwe konisko wyciągnie nas następny raz z tarapatów i klniemy swoją nieporadność, gdy przypadkiem zrobimy biedactwu krzywdę. Do naszej pierwszej szkapiny o wdzięcznym imieniu Tragedia przywiązałem się do ostatniego etapu, że z zdrowym bólem wynosił ją do stajni, by przesiąść się na coś szybszego. Nową sprawą, którą pokochałem w RDR 2, było zrezygnowanie z magicznego respawnu konika. Skoro go gdzieś zachowamy również wyjdziemy poza obszar jego słuchu, możemy zapomnieć o tym, że przebiegnie przez pół mapy. Z okresem uda nam się wybudować w obozie udogodnienie, które spowoduje go do ostatniego mieszkania, zawsze na początku warto mieć, gdzie naszego znajomego zostawiamy. A tu ciekawostka. O ile nikt nie zainteresował się nigdy Tragedią, to dziesięciokrotnie droższego sprintera czystej krwi angielskiej próbowano mi ukraść już kilkukrotnie. Nie umiem, lub to fakt okoliczności (niewłaściwy NPC w niewłaściwym miejscu), czy jednak bohaterowie niezależni „rozpoznają” drogiego konia i tylko potem podejmują próby jego zdobycia. Chciałbym myśleć w to inne. I dość, ale toż wyjątkowo by mnie to nie zdziwiło.

Lista rzeczy, jakie bogata w Red Dead Redemption robić, smaczków na które trafiłem i wielkich mechanik istnieje naprawdę duża, że jedyne ich nazwanie istniałoby dwa razy szersze niż taż również właśnie wielkich rozmiarów recenzja. Dorzucę więc jeszcze zaledwie kilka rzeczy, które stanowić potrafi wydadzą bogactwo RDR 2. Ot, choćby dobór ubioru w relacji od temperatury. Bieganie w jednej koszuli po śniegu to pewna śmierć z początku wychłodzenia organizmu, z pór na południu przygotujemy się żywcem w traperskich futrach. Wożenie upolowanej rogacizny jest szansę przyciągnąć okoliczne drapieżniki, a pierzchające zwierzęta i niszczące się lotu ptaki informują nas o obecności mężczyzn bądź dużych zwierząt. Wkurzają was losowe zasadzki? Obserwujcie przyrodę. No a indywidualna z najciekawszych scen pijaństwa w relacji gier. Ślady pazurów po potyczce z pumą. Błoto na osobie. Krew ociekająca z oskórowanego jelenia na koński zad. Historia pewnego mordercy. Rosnąca twarz również włosy. Również wiele, wiele nowych. Tę grę buduje tak spora liczba drobnych z pozoru elementów, że z samych prób przypomnienia sobie wszystkiego można otrzymać silnego bólu głowy. https://pobierzgrepc.com/

Co ciekawe, z technologicznego punktu widzenia, RDR 2 nie powaliło mnie na kolana. Trudno cokolwiek zarzucić niemal perfekcyjnym animacjom (kiedy te koniki się ruszają!), czy mimice twarzy, jednak nawet taki Wiedźmin wyglądał moim przekonaniem zdecydowanie lepiej. Domyślam się, że musiano pojechać na dużo kompromisów w ról jakości tekstur, czy szczegółowości mniej istotnych modeli, jednak bardzo szybko przebywamy na to dawać uwagę. Światło, zmienne warunki pogodowe, czy surowe piękno krajobrazów sprawiają, że gra potrafi wyglądać niekiedy olśniewająco. Absolutnie dobrym pomysłem istniałoby te dodanie kamery filmowej, jaką możemy wzmagać w każdym momencie. Jest cenna podczas dość licznych scen jeżdżono-gadanych, podczas których nasz koń pójdą w układzie za innymi, i my śledzimy akcję z położonych w przeciwnych punktach sceny kamer, jednocześnie wciąż zachowując opiekę nad postacią. Nudne jeżdżenie na prace nabrało teraz zupełnie innego gustu i tworzę szansę, że pomysł szerzej rozejdzie się po branży. Na PS4 Pro grze sprowadzały się spadki liczby wyświetlanych klatek, a przez większość czasu konkurencja była zadowlająco płynna.

Wykorzystuje do recenzji trafiła już w klasie spolonizowanej. Tak mamy tu do pracowania z lokalizacją kinową, co moim przekonaniem jest ostatnim korzystnym rozwiązaniem. Chociaż nie mogę sobie wyobrazić tutaj polskiego dubbingu, zabiłby cały smak wsłuchiwania się w dziesiątki akcentów, jakie na całkowici z drugimi elementami budują obraz poszczególnych postaci. Gra aktorska idzie na rzeczywiście najwyższym poziomie, a tłumaczenie zachowało się poważniejszych, czy głupich błędów. I podajcie mnie bardzo w zad, jeśli się mylę, ale odniosłem wrażenie, że ani razu nie słyszałem bohaterów niezależnych wykorzystywanych przez ostatnią samą osobę. Nie rozumiem, czy Rockstar zatrudnił kilka setek aktorów, ale właściwie jestem w stanie w obecne uwierzyć. Muzyka zamienia się dynamicznie w współzależności od miejsca, akcji, albo nawet pojedynczego obrazu również posiada piękne środowisko dla naszych przygód. Widać nie muszę wspominać o tym, że odgłosy otaczającego nas świata, toż po prostu czysta perfekcja. Usłyszycie dalekie wycie wilków w śnieżnym lesie, czy rozdzierający nagle ciszę oraz mrożący krew w żyłach wrzask dzikiego kota, to zauważycie o czym mówię.

Wersja, którą przysporzył nam Rockstar do ocen nie zabezpieczyła się pewnych błędów, przecież nie ma powodu porównywać ich wielkości oraz musze nie tylko do pierwszego Red Dead Redemption (które korzystało z błędami spory problem), jednak większości walk z prostym światem. Znikoma ich wielkość stanowiła dla mnie tak naprawdę drinkiem z najbogatszych zaskoczeń, wiele póz nie osiąga właśnie takiego stanu nawet po serii łatek. Z ogromniejszych baboli trafiłem ale na trzy: raz zniknęła mi giwera, co stanowiło miejsce tuż po działaniu z kimś, jaki w drugim… dał nam taką samą. Raz udało mi się wjechać opancerzonym dyliżansem zaprzężonym w cztery konie na niemal pionową ścianę, gdzie biedne koniki oczywiście stanęły na zdrowe. Dobrze, że checkpoint misji był wcale blisko… Raz zniknął także z obozu jeden z bohaterów niezależnych kluczowych dla dalszego ciągu fabuły. Na szczęście po wczytaniu ostatniego zapisu powrócił w renomy i pozycji na swoje mieszkanie. Pomniejsze błędy, takie jak samoczynna zmiana „skórki” siodła, czy kapelusz lewitujący nad dostępnym w podłodze dojściem do piwnicy to segmenty, jakie zamierzam szansę zostaną zabite obecnie w dniu premiery. Biorąc pod uwagę grupa tej przedpremierowej możliwości również zapowiedź łatki w dniu debiutu zabawy na targu, możemy że z optymizmem patrzyć w perspektywę.

Rockstar po raz drugi pokazał, że jest klasą jedyną w sobie. I iż jest odwagę zrobić grę, która pod wieloma powodami nie zapisuje się we ten, bliski i prosty do przyswojenia, fast-foodowy sposób konsumowania popkultury. Opowieść tworzy się przed naszymi oczami, czasami przyspieszając, lecz nie epatując bombastycznym efekciarstwem, daje kolej na łatwe chłonięcie oraz podziwianie otaczającego nas świata, powoli, ale konsekwentnie wciągając niczym luizjańskie bagno. Red Dead Redemption 2 w rzadko spotykany sposób angażuje nas w grę, a dzięki nieludzkiej wręcz perfekcji i wyjątkowej miodności nie pozwala odejść od konsoli, choćby swój organizm krzyczał, sprzeciwiał się i błagał o litość. Tu praktycznie wszystko jest na własnym położeniu a gdy nie wspomniane wcześniej zupełnie zbędne zapychacze, byłaby owo postępuje w swojej wartości idealna. Natomiast toż potężna przecież wybaczyć. Czy wybaczę? No tak, bo nawet najbardziej zimny drań korzysta w sobie jednak trochę ludzkich uczuć. A zły nie przybył z Kansas, tylko gości w punktach.

Ocena użytkowników: 9/10

Wymagania sprzętowe Red Dead Redemption 2

Minimalne: Intel Core i5-2500K 3.3 GHz / AMD FX-6300 3.5 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 770 / 3 GB Radeon R9 280 lub lepsza 150 GB HDD Windows 7 SP1 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-4770K 3.5 GHz / AMD Ryzen 5 1500X 3.5 GHz 12 GB RAM karta grafiki 6 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon RX 480 lub lepsza 150 GB HDD Windows 10 64-bit

assassins creed legion pobierz na pc

Assassin's Creed: Ragnarok to ciekawy, przynajmniej nie tak rzadki przypadek gry, do której zalecamy się z okresem. Pozornie niezmieniona zasada w prologu nie wykonywa na korzyść Valhalli, natomiast w obrotu przygody postrzegamy jak dużo atrakcyjnych zmian wprowadzono także bliska ocena ulega powolnej zmianie.

Tym całkowicie dodajemy się w budowa Eivor (płeć wybieramy sami) – wikinga, który u boku swojego brata zastępczego opuszcza mroźną Północ, aby osiedlić się na angielskiej ziemi, gdzie teren jest żyźniejszy, a innowiercy posiadają duże skarby do ograbienia. Zarys fabularny to działanie marzeń każdego entuzjasty serialu „Wikingowie”, tylko o dziwo autorowi nie sięgają po tanie sentymentalne sztuczki oraz rozwijają, by historia Eivor była oryginalna.

Celowo nie opowiadamy zbyt wiele o jednym bohaterze lub bohaterce, ponieważ w zestawieniu z Bayekiem i Aleksiosem lub Kassandrą, tutaj przechodzimy do czynienia z częścią, która niezależnie od wybranej płci jest specjalna, atrakcyjna oraz jest nasz styl. Nie stanowili na ostatnie gotowi, ale ten moment bardzo dobrze nas zaskoczył. Eivor ma cel.

Tematyka Bractwa Asasynów i elementy to oraz są obecne, lecz zdecydowanie nie ciążą natomiast nie męczą się z historią osady wikingów, próbującej znaleźć własne stanowisko i przechodzić w zależnościach z sąsiadami. Layla Hassan wraca i ostatkiem sił przeczesuje przeszłość, aby naprawić coraz to szczególnie niebezpieczną współcześnie planetę. Zagrożenie jest faktyczne oraz czujemy, że istnieje to zwieńczenie narracji kontynuowanej od Origins.

Wróćmy jednak do nordyckiego asasyna, jakim w trakcie gry wywieramy jeszcze toż pełniejszy nacisk na kolejnym miejsce. Bohater wraz z garstką osadników zajmuje opuszczoną wioskę również zaczyna jej rozbudowę. Z rozwojem fabularnym widzimy, jak z miejsca namiotowego rośnie miasteczko pełne życia.

Chodzi na jakimś kroku zachęca i nagradza za chęć eksploracji licznymi skarbami w perspektyw zasobów i drugiego ekwipunku, lecz sam wątek główny istnieje na końcu długi i szeroki, że wystarczy się jego pozostawiać, aby no a tak odkryć część tego, co oferuje nam Anglia. To duży atut dla pań, które lubią gry w prawdziwym świecie, lecz przytłacza ich za wysoka grupa znaczników na mapie.

Eivor w miejscowości decyduje na profesjonalnej mapie strategicznej, jaki świat odwiedzić, by nawiązać kontakt z przewodnikami i zadbać o dobrą metodę zagraniczną. Każdy moment to kilkugodzinny oryginalny wątek fabularny z osobnymi bohaterami oraz trudnościami do pokonania.

Raz pomagamy odbić wikińską osadę, którą podstępem przejęli Anglosasi, następnym razem pomagamy młodemu królowi pod jedną banderą zjednać lud napływowy oraz autochtonów. Kiedy indziej zaś bronimy sąsiadów przed innymi wikingami, jakim właśnie farbę oraz palenie wiosek w górach. Obraz duńskich wojowników jest wielki i ciekawy. Pewność nie można powiedzieć, że twórcy chcieli pokazać wikingów jedynie jako najeźdźców, lecz oraz jako bogaty kulturowo naród, który jednocześnie może zaoferować coś od siebie chrześcijańskim gospodarzom.

Nie całe tematy są ciekawe, co czuć po pracach pobocznych, które raz zachwycają głębią oraz wyjątkowym w sztuce nastrojem, a raz śmieszą prostotą i przewidywalnością. Jest nierówno, ale na szczęście dodatkowe momenty nie zabierają wiele czasu, to łatwo to zignorować.

Assassin's Creed zawsze określałoby się kilkoma istotnymi elementami: osadzeniem w możliwościom momencie historycznym również nadaniu kierunku fabularnego oraz walką. To nowe w rezultacie jest interesujące oraz odbiega od znanej formuły serii, dryfując bliżej wiedźmińskiej wolności w toczeniu pojedynków, wzbogacając myśl o duży arsenał oraz kombinacje umiejętności.

Eivor to demon na tłu bitwy, który odcina kończyny przeciwnikom, stosuje brutalne parowania oraz dobija ogłuszonych wrogów tak, że patrzymy jak odpada im głowa. Nigdy wcześniej nie było właśnie dużo rozczłonkowywania w linii także z powodzie istnieje wtedy aż za groteskowe, działaj z okresem przygotowujemy się – średniowiecze nie chodziło do delikatnych czasów dla wojowników.

Płynność akcji stanowi dumniejsza niż w Odyssey – nasza świadomość łączy razy w piękne kombinacje, kontry nie wyglądają jak oderwane od każdego innego animacje, a zainteresowani nie odkładają na „swoją kolej”, tylko niejednokrotnie nas atakują równocześnie, żeby jak już powalić oraz wyeliminować. Eivor nie leczy się samoistnie, ale musi coś zjeść, a mamy niskie drogi w trakcie potyczek również nierzadko istniejemy na ścianie doświadczenia i śmierci. Brutalne, a również biorące.

Fani drzewek nauce również eksperymentowania z środkiem będą zadowoleni. Gdy tylko chcemy, możemy wyposażyć się chociażby w dwie tarcze albo biegać w dwoma dwuręcznymi toporami. Jedyne ograniczenia są połączone z odblokowywaniem umiejętności, zezwalających na korzystanie tak silnych zestawów oręża, tylko wówczas nie ma żadnego problemu, ponieważ w wszelkiej chwili możemy resetować rozkład wiedz i doświadczyć rozwinąć bohatera w całkowicie nowym kierunku. Różnica między niewidocznym zabójcą a głośnym, podpalającym wrogów wojem jest potężna oraz poprawia grę niejednokrotnie, jak myślimy, że widzieliśmy już wszystko również nagle obieramy zupełnie nową możliwość prowadzenia kampanii.

Wolność w walce przenosi się również na wolność eksploracji i prowadzenia misji. Gra bardzo rzadko narzuca metody wykonywania ćwiczeń. Nic nie przebywa na przeszkodzie, aby miłośnicy serii czerpali z kierowania się po obozie wroga w kapturze, umieszczając się przed wzrokiem strażników, dzięki zlewaniu z tłumem, ale te nic nie stoi nas przed frontalnym atakiem z drakkarem, pełnym dobranej własnoręcznie ekipy wikingów, którzy na dźwięk rogu bitewnego rozpoczynają inwazję, podpalanie strzech i ogólnie pojęty szaber. Ta wolność sprawia, że nawet dla człowieka, kto wie Assassin's Creed od ważnej strony po wielu godzinach jeszcze będzie to sztuka nowa i silna.

Nie wspomnieliśmy o żadnych aktywnościach, pełniących funkcję mini-gier, i tych dodatkowo jest kilka. Łowimy ryby, stawiamy wieże z kamieni, wykorzystujemy w kości, i nawet prowadzimy tradycyjne pojedynki na rymowane obelgi, co więcej zwiększa charyzmę bohatera. To to odblokowuje niejednokrotnie nowe drogi dialogowe, zatem kiedy na mini-grę, to nagroda jest doskonale ważna dla reszty rozgrywki.

Ogromnym atutem, i zarazem minusem recenzowanego tytułu jest oprawa wizualna. Valhalla jest prześliczna – to jakieś z najczystszych widoków, jakie przynosi nam odkryć na konsolach mijającej generacji (testowaliśmy m.in. na PS4). Niestety, stanowi toż i minus, gdyż tytuł wyciska ostatnie wyciągi z odchodzących konsol również w trakcie pracy nad recenzją spotkaliśmy się z licznym zamykaniem się gry przez błędy wywołane przegrzewaniem się konsoli bądź oraz innymi błędami wywołanymi wymuszeniem szybkiego wczytania innego elementu gry. Sprawdź wpis w tym miejscu

Błędów technicznych Valhalla stanowi ogromnie wielu, o czym wprowadzali w specjalnej wiadomości. Przykładowo, możliwość „szybka podróż” trwa momentami tak długo, również na dodatek w akompaniamencie głośnej pracy konsoli, że czasami żałujemy, iż po prostu nie pojechaliśmy do niektórego miejsca na koniu czy nie popłynęliśmy tam automatycznie prowadzoną łodzią. Żadna inna występuje w współczesnym etapie nie istniała tak źle zoptymalizowana, a naprawianie błędów – na wszelkich platformach – zapewne zajmie Ubisoftowi wiele czasu.

Assassin's Creed: Valhalla to wbrew wszystko tytuł ogromny, lecz jednocześnie nie oszałamiający liczbą prace oraz niepotrzebnych znajdziek. Atutem, oprócz wikińskiego klimatu, są ciekawe poprowadzone wątki fabularne, a chęć rozbudowy osady motywuje do eksploracji świata. Cóż, zaskakujące, ale Valhalla to piękna zabawa, sama z najpopularniejszych odsłon serii, z piękną konkurencją i doskonałym światem. Warto, jednak ze osobą licznych błędów technicznych na premierę.

Ocena użytkowników: 8/10

Wymagania sprzętowe AC: Valhalla

Minimalne: Intel Core i5-4460 3.2 GHz / AMD Ryzen 3 1200 3.1 GHz 8 GB RAM karta grafiki 4 GB GeForce GTX 960 / Radeon R9 380 lub lepsza 50 GB HDD Windows 10 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-4790 3.6 GHz / AMD Ryzen 5 1600 3.2 GHz 8 GB RAM karta grafiki 6 GB GeForce GTX 1060 / 8 GB Radeon RX 570 lub lepsza 50 GB SSD Windows 10 64-bit

Ultra: (4K / 30 fps) Intel Core i7-9700K 3.6 GHz / AMD Ryzen 7 3700X 3.6 Ghz 16 GB RAM karta grafiki 8 GB GeForce RTX 2080 / Radeon RX 5700 XT lub lepsza 50 GB SSD Windows 10 64-bit

cyberpunk 2077 opis gry

Samo istnieje trwałe – Cyberpunk 2077 zapisze się na kartkach historii gier wideo. Nie jedynie przez bardzo korzystny marketing tego stopnia oraz mocną wręcz skalę całej produkcji, ale też przez kontrowersje, jakie wykonywa ta spowodowała podczas premiery. I, choć wydawać by się mogło, że nie stanowi dla nich stanowiska w recenzji, to a postanowiłem poświęcić temu wydarzeniu drobny element w niniejszym artykule – bo moim zdaniem bez wspomnienia o tej koniecznej kwestii, nie odda się rzeczowo ocenić Cyberpunka. Jednak po kolei.

Tak się składa, że recenzja Cyberpunk 2077, którą dopiero czytacie, jest moim 500 artykułem na łamach Tabletowo. Nie dokładam do takich liczb zbytnio uwagi, jednak można chyba powiedzieć, że jest obecne dla mnie poniekąd taki osobisty egzamin. Bo Cyberpunk rzeczywiście jest jakąś z najważniejszych gier do zrecenzowania, z którymi proszkiem do ostatniej chwili styczność – o ile nawet nie najtrudniejszą.

Ocena tak zdrowego plus zwiększonego na jakimś etapie tytułu jest wybitnie wymagającym zadaniem, bo o najnowszym dziele Redów mógłbym występować oraz rozmawiać godzinami. Patrząc na rozmach Cyberpunk 2077 niestety nie odnieść wrażenia, że to aktualnie nie ale sama gra, to coś dużo – to zapewnij wydarzenie również pokaz dla graczy, jakkolwiek górnolotnie by toż nie zabrzmiało.

Fabuła

Wydaje mi się, iż to zapewne za ten moment gry, fani trzymali najmocniej kciuki przed premierą. Dobrze więc, że CD Projekt Red „dowiózł” bardzo odporny, aczkolwiek krótszy, kawał świetnej fabuły. Krótszy oczywiście w porównaniu do Wiedźmina 3, co uważam za plus – mnie główny temat w Obcym Gonie nieco wymęczył, cieszy mnie a indywidualne wyjście w Cyberpunk 2077.

Bo że natomiast pierwsza sprawa jest krótsza, tylko za to kolejnych założeń jest tutaj naprawdę wiele, co moim przekonaniem świetnie się uzupełnia. O „side questach” za chwilę, wróćmy też na czynnik do podstawowego dania gry. W Cyberpunk 2077 wcielamy się w V – w ostatniego najemnika, który wraz ze zaufanym znajomym Jackiem, miesza się w międzykorporacyjną intrygę, z jakiej konsekwencjami muszą się teraz mierzyć.

To poważne spłycenie całej fabuły, wiem, ale nie chcę zdradzać zbyt dużo, tymże znacznie, że zwiastuny gry psują zaskakująco duży fragment historii. Bardzo podoba mi się pogląd na wplątanie Johnego Silverhanda w wszelką fabułę, nie stanowi to może jakoś szczególnie nowy pomysł, ale sprawdza się on bardzo fajnie i uczuć chemię pomiędzy tymi dwoma bohaterami.

Fabuła pozwala nam dobrą dowolność w jej uzyskiwaniu oraz efektywnie jesteśmy całkiem znaczący zysk na scenę, choć często posiadamy do wyboru zaledwie dwie lub trzy kwestie dialogowe. Ogółem, że się w pierwszym wątku nudzić oraz obserwuje się go z zamiłowaniem z samego początku do jednego końca – choć gra musi się lekko „rozpędzić”, początek jest łatwo niemrawy, ale nadal interesujący.

Podoba mi się konstrukcja całej fabuły, jest tutaj zaskakująco mało walki i bardzo dialogów – choć zapewne stanowić wówczas jeszcze kwestia mojej cesze zaś tegoż, gdy ją rozwinąłem. Nie da się ukryć, że dla wielu kobiet, brzmi ta pewnie ogłaszać się „przegadana”, dla mnie toż a wielki atut – toż w tyle RPG, natomiast nie pierwszoosobowa strzelanka na szynach. Ciekawie wykonane są te zadania poboczne, dużo z nich „chwyta się” przez duże godziny, bo jeśli zakończymy jednego questa, to ostatni zapewne za parę godzin znów się pojawić i wyewoluować w współczesną (aczkolwiek połączoną z wcześniejszymi wyborami) historię.

Za przypadek mogę zapewnić bardzo fajnie napisane zadanie, w jakim bohaterem jest swój działający w policji sąsiad, który pomaga traumę po śmierci swojego najmocniejszego przyjaciela. Do misji podchodzić musimy kilkukrotnie na powierzchni kilku godzin. Brzmi to chyba nudnie, lecz stanowi owo niezwykle skromne również ja z automatu kontynuowałem ten przedmiot co pewien czas, jak tylko przechodziłem obok istnienia tego sąsiada.

Trudno jednakże nie odnieść wrażenia, iż nie wszystko się tu udało. Prolog zakończony jest – w mojej opinii – bardzo podejrzanym filmikiem, jaki nie za bardzo pasuje do narracji całej zabawy oraz jaki nieco upraszcza początek przygody. Niektórym zadaniom pobocznym brakuje również głębi, daje mi się, że Wiedźmin 3 pod tym sensem ukazywał się nieco lepiej, oferując ciekawą bajkę w nawet najprostszych zadaniach.

Jestem te ogólne zastrzeżenie co do fabuły – ta niezbyt dobrze wykorzystała potencjał uniwersum. Sprawa jest właściwie napisana również stworzona, jednakże w tak specyficznym i ciekawym świecie, który wykreował Mike Pondsmith, można było się pokusić o daleko również poruszyć nieco bardziej… atrakcyjne problemy? Równie dokładnie tąż jedyną historię można byłoby wyprodukować w bardzo zbliżony zabieg w kompletnie innym uniwersum oraz stylistyce, jednak widocznie więc naturalne czepialstwo z mojej właściwości.

Czego jednak by nie mówić, fabuła w Cyberpunk 2077 to dużo mocny, chociaż nie najmocniejszy, punkt całej gry. Jaki w zintegrowaniu ze świetnie wykreowanym światem, stawia najnowsze dzieło Redów bardzo wysoko w rankingu najlepszych gier fabularnych w charakterach Cyberpunka – tak właśnie, Night City.

Silne oraz lekkie strony Night City

Pomostem łączącym fabułę oraz rozgrywkę Cyberpunk 2077 jest świat gry, który uprzednio został stworzony w 1988 roku przez wspomnianego już Mike’a Pondsmitha. I, cóż, podobnie, gdy w sukcesie wiedźmińskiej trylogii, tak także w Cyberpunku, świat przedstawiony stanowi pewną z najważniejszych zalet gry. Night City jest po prostu piękne a od ściany wizualno-projektowej nie jestem temuż miastu kompletnie nic do zarzucenia.

Miasto jest mocne, może i nie najwyższe w przeszłości gier komputerowych, a ja nad ilością przekładam jakość – i tu Night City błyszczy. I wtedy dosłownie! Czuć ten futuryzm, na każdym kroku spotkać możemy kolorowe LED-y, reklamy, monitory czy inne światła. Każda z dzielnic jest tu nasz swój charakter również odbierać tę różnorodność i wytrwałą pracę twórców.

Do dużej dawek domów możemy przejść oraz poszperać w środku, i miłym zaczęciem jest wielopiętrowość wielu lokacji. W grup grach raczej buduje się na „horyzontalność”, natomiast nie „wertykalność” świata, więc mapa Cyberpunk 2077 pozytywnie zaskakuje pod tym bodźcem natomiast jest powiewem świeżości w dziedzinie.

Znacznie gorzej wypada tu już „funkcjonalność” Night City. Jak w takim GTA V, GTA IV, a nawet GTA San Andreas sama jazda po wirtualnym świecie dawała mi masę frajdy, oczywiście w Cyberpunku nie za dużo miałem co powodować. Tak, mamy tutaj dużo zadań pobocznych, ale brakuje jakichś innych dodatkowych aktywności. Zabrzmi więc że głupio, natomiast w sztuce znajdziemy masę przeróżnych sklepów czy barów, do pełnej dawek spośród nich umiemy dojść, ale przy takiej budce z hot dogami już sobie życia nie zamówimy.

Niby to tylko szczegół, tylko za wszelkim razem, gdy podchodziłem do pewnego dobrego z zewnątrz środowiska zaś nie korzystał w nim żadnej opcji interakcji z otoczeniem, czułem pewien zawód. W takim Watch Dogs Legion była masa opcjonalnych zapychaczy (nie zawsze wysokiej wartości), jak chociażby odbijanie piłki w budowie prostego QTE, a przecież coś tam istniałoby dodatkowo czuło przez to, że miasto jest namiętne oraz duże atrakcji.

Nawet, gdy zaczyna nas w Cyberpunk 2077 ścigać policja, po popełnieniu jakiegoś przestępstwa, wówczas nie dokonuje się tu szczególnie ciekawie – uciec od pościgu jest bardzo łatwo, a policja zdecydowanie nie zna nas zaskoczyć. Ubogi ruch uliczny też psuje nieco iluzję żywego miasta, bo tu CD Projekt Red poszło strasznie na łatwiznę i nie dość, że na ulicach znajdziemy znacznie mało pojazdów, to więcej kierowcy obserwują się tak idiotycznie, że miejscami nawet Vice City z 2002 roku robi się bardziej rozwinięte pod tym powodem.

Rozgrywka

Tego składnika produkcji ciekaw byłem przed premierą gry najbardziej, ponieważ że było wywnioskować na platformie poprzednich gier CD Projekt RED, jak głęboko będzie wyglądać gra w Cyberpunk 2077. Jak się okazuje, mamy tutaj do wykonywania ze dużym odejściem od formuły Wiedźmina 3, co nieco nie powinno dziwić, spoglądając na zgoła inną stylistkę.

Nieco podobieństw do Dzikiego Gonu jednak tu jest, a nie jest co ukrywać, że Cyberpunk 2077 jest pozą wiele bardziej złożoną oraz daleko bardziej łatwą w porównaniu do Wiedźmina 3. Widać to obecnie na samym czasie bycia stronie, bo… takie w zespole występuje, w Wiedźminie 3 zająć się mogliśmy dopiero w Geralta, oraz w Cyberpunku do wyboru bierzemy na indywidualnym początku trzy różne przeszłości naszego protagonisty a bardzo powszechny edytor wyglądu.

Nasza przeszłość wchodzi na wybrane kwestie dialogowe a sam prolog, natomiast w żadnym stopniu nie przeszkadza w rozwoju postaci – tenże możemy powodować dowolnie według własnych preferencji, jakie możemy korzystać różne (rozwój naszego bohatera pozwala na ogromną dowolność – za to szybki atut dla Cyberpunk 2077).

Możemy skoncentrować się tu na strzelaniu, również z broni krótkiej, jak również dużej. W sztukę wchodzi również walka wręcz albo na krótkim kontakcie przy pomocy katany czy pałki teleskopowej. Jeżeli naszym założeniem jest zostanie „hakerem” – to więcej nic nie mieszka na ścianie. Tak samo możemy naszą osobę pracować w zakresu skradania się również uważania konfliktów. Możemy też… skupić się na wszystkim również manewrować naszymi zdolnościami według naszego uznania.

Jeśli Wam mało, więc do puli naszych umiejętności również statystyk dochodzą również wszczepy, które potrafią w niecodzienny sposób zmienić swoją postać. Jeszcze kilka? Oczywiście to doliczcie do bieżącego dodatkowo rozbudowany crafting, ulepszanie stoi i ciuchów czy możliwość kończenia konfliktów nie przy pomocy siły a dialogu.

Całość robi wrażenie i zagrzewa do ponownego poznania również zobaczenia innych trybów na grę.

Do ponownego przejścia pozy nie zachęca za to projekt jazdy samochodem oraz motorem. W szczególności sterowanie dwuśladem to prawdziwy kabaret, bo zapanowanie nad maszyną graniczy z wyjątkiem również całą jazdę najchętniej żeby w sztuce pominął – sterowanie samochodami jest po chłopsku tak drewniane, że daj zatęskniłem za pierwszym Watch Dogs – serio.

I twórcy na prawdopodobnie starzy obecnego konkretni, ponieważ w pracach często posuwamy się samochodami, a raczej w gospodarce pasażera. I dokładnie, bowiem w Cyberpunk 2077 znacznie ciekawiej zwiedza się świat z strony przechodnia. Poza pojazdami nasza strona wymienia się na pierwszoosobową (no, chyba, iż na taką zdecydujemy się dodatkowo w samochodach – gdy tak, to współczuję) i coś było z tą decyzją kontrowersji przed premierą.

Moim zdaniem pierwszoosobowa perspektywa sprawdza się w Cyberpunku świetnie, tak toż, jak model strzelania (luźno inspirowany serią Borderlands), skradania czy hakowania, natomiast ten ci mógł stać coś bardziej zaawansowany. W atrakcji znajdziemy i masę innych mechanik, natomiast nie sposób wszystkiego wymienić, a nawet nie będę używał. Tymże dużo, że bardzo miło jest jednemu zaskoczyć się siłą również skomplikowaniem Cyberpunk 2077.

Nie istnieję wyłącznie przekonany co do pierwszoosobowych „cutscenek”, wolałbym raczej doskonałe rozwiązanie. Wiem, iż taka część z oczu postaci sprzyja immersji gry, a ja i oczywiście chcę rozwiązanie znane choćby z Wiedźmina 3. Tymże wyjątkowo, że sterowanie nie jest za przemyślane – ten jeden przycisk odpowiada także za kucanie postaci, jak oraz przewinięcie dialogu, przez co chwila razy sprawiłoby mi się niechcący pominąć parę kwestii.

Najgorzej wypada samo wykonanie gry, bo co z ostatniego, że strzela się tu również poszukuje całkiem przyjemnie, jeśli dosłownie na jakimś etapie polują na nas błędy. Również wtedy mocne, bo często musiałem wczytywać ten stan zapisu, bo zawsze coś uniemożliwiało mi dalszą grę. Błędy z kolizją obiektów występują co chwilę, powodując, że części potrafią przechodzić przez ściany. I właściwie przelatywać, bo bardzo często zdarzało mi się być świadkiem lewitujących modeli postaci.

Strona techniczna Cyberpunk 2077 jest po nisku w fatalnym stanie, na czym – co chyba oczywiste – jest cała gra. A że, bo od strony rozgrywki jesteśmy tu parę wyjątkowych oraz nietypowych rozwiązań, jednak wszystko „liczy w łeb”, przez bugi. Do gry trafiło już chyba pięć aktualizacji oraz wprost mówiąc, nie zauważyłem jakiejś znaczącej poprawy – trzeba odkładać na dalsze patche.

Oprawa wizualna

To, jak Cyberpunk 2077 będzie u Was robić oraz tworzyć, zależy oczywiście od platformy, na której będziecie wykorzystywać. Ja ogrywałem Cyberpunka na Xboksie Series S oraz od razu zaznaczam, że tytuł ten nie jest szczególnie przygotowany pod tę konsolę – gra uczestniczy w stylu, który mógłbym nazwać „rozszerzoną wsteczną kompatybilnością”.

Mówi to nieco więcej tyle, że działa działa dużo daleko niż na zeszłej generacji, różnice to między innymi wyższa rozdzielczość filmu również niemało innymi bajerów graficznych. Jednak dedykowana nowej generacji konsol aktualizacja Cyberpunk 2077, poprawiająca w trudnym stopniu grafikę w sztuce, pojawi się dopiero w następującym roku – także będzie ona dokładnie w duzi darmowa.

A nawet teraz Cyberpunk 2077 jest obowiązek się podobać. Technologicznie gra występuje na wielkim poziomie, jednak również oczywiście najpopularniejsze wrażenie robi tu strona artystyczna. Mam tu na pamięci projekt domów, możne w punkty modele skórze również przedmiotów, bardzo ciekawą kolorystykę czy ogólny „przepych” – na ekranie znajdziemy tak wiele obiektów.

Z dowolnego zakątka Night City wręcz toczą się na gracza jakieś detale, których trudno doszukiwać się w następujących grach. Wszędobylskie śmieci, multimedialne reklamy, różnorodne sklepy czy graffiti tworzą specyficzny klimat działania w metropolii. Bardzo ładnie również męczą się poszczególne elementy otoczenia pod wpływem naszego ostrzału z broni, i wszystkie możliwe efekty wizualne są niezłym uzupełnieniem całej reszty.

Do ostatniego bada również dobra gra świateł – na razie więcej uproszczona na konsolach kolejnej generacji, ale wersja PC ze swoim ray tracingiem daje nadzieję, iż w perspektyw Cyberpunk 2077 na PlayStation 5 i Xbox Series X|S znacząco wypięknieje. A ponadto przyśpieszy w sukcesie „S-ki”, bowiem na razie na mniejszym nextgenie Microsoftu grać możemy dopiero w 30 klatkach na minutę, bardzo bezpiecznych co prawda, a raczej nie jest zatem szczyt oferty tej konsoli.

Przyczepić potrafię się wyłącznie do momentem niskiej jakości tekstur i jedynych animacji – też są niezłe, ale niestety bardzo zbugowane. Bardzo często coś tu nie grało, natomiast toż kwestia zakończyła się animować, „przemieszczając się” w pozie T-pose, natomiast więc pewna ręka wystaje zza ściany, oraz toż szybko jakiś bohater przestaje ruszać ustami. To modne jest wyjątkowo odczuwalne, widząc na kwota dialogów w Cyberpunku.

Audio

Kiedy już przy dialogach jesteśmy, to termin płynnie przejść do audio. Strona dźwiękowa trzyma równy poziom niezależnie od platformy, na której występujemy – tego ważna było się spodziewać. Natomiast stanowi wówczas gatunek nie tylko równy, ale dodatkowo bardzo wysoki, także na stronie dźwięków, muzyki, kiedy i dialogów. Rozpocznę od tego nowego. https://pobierzgrepc.com/

Sprawdziłem oczywiście zarówno polską, jak oraz angielską wersję językową również z zaskoczeniem stwierdzam, że… polska wersja dużo bardziej wpadła mi w ucho. Początkowo sądziłem, iż to ciężkie – amerykańskie nowoczesne miasto aż odwołuje się o anglojęzyczny dubbing, tylko w pracy lepiej wypadła wersja polska, a przynajmniej mi bardziej przyszła do smaku.

Jest zatem idea tego, że Keanu Reeves jest tu beznadziejny – przynajmniej w mojej opinii, wyraźnie odstaje on z drugich aktorów głosowych. Bardzo doceniam tegoż muzyka w filmach, przecież w Cyberpunk 2077 niestety średnio się odnalazł. Za to Michał Żebrowski jako Johny Silverhand… chapeau bas, świetna skóra i może najjaśniejsza gwiazda tej gry, jeżeli szuka o głosy.

Również Kamil Kula, Jacek Król oraz Marta Żmuda-Trzebiatowska odwalili tu kawał świetnej roboty. Niezależnie od tego, którą wersję językową wybierzecie, toż a naprawdę winni być szczęśliwi – zarówno polska, kiedy i angielska wersja dubbingu sprawdza się znacznie dużo.

Pozostałe udźwiękowienie również trzyma poziom. Całe Night City jest wykonane grającymi reklamami, tłumami przechodniów, samochodami czy przeróżnymi innymi urządzeniami grającymi. Całość fantastycznie organizuje w spokój żyjącej metropolii oraz Redzi odwalili tu ćwiczenie na piątkę z plusem. Jednak a oczywiście całe „show” skrada tu muzyka.

Liczba utworów, zarówno tych niesamowitych, kiedy oraz licencjonowanych, powoduje zawrót głowy. Pozytywny zawrót głowy, bo Redzi poszli tu nie tylko na miara, a dodatkowo na kategorię również różnorodność. Radio ma moc stacji z wszystkimi gatunkami muzycznymi, a podczas walki przygrywa nam taka dynamiczna muzyka elektroniczna, że ważna nawet zapomnieć o pewnych błędach dostępnych na ekranie. Jednym słowem gra i wszelkie udźwiękowienie to jakaś z najpiękniejszych zalet Cyberpunka.

Ocena użytkowników: 9/10

Wymagania sprzętowe Cyberpunk 2077

Minimalne: Intel Core i5-3570K 3.4 GHz / AMD FX-8310 3.4 GHz 8 GB RAM karta grafiki 3 GB GeForce GTX 780 / 4 GB Radeon RX 470 lub lepsza 70 GB HDD Windows 7/10 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-4790 3.6 GHz / AMD Ryzen 3 3200G 3.6 GHz 12 GB RAM karta grafiki 6 GB GeForce GTX 1060 / 8 GB Radeon RX 590 lub lepsza 70 GB SSD Windows 10 64-bit

Ultra: (4K / ray tracing) Intel Core i7-6700 3.4 GHz / AMD Ryzen 5 3600 3.6 GHz 16 GB RAM karta grafiki 10 GB GeForce RTX 3080 lub lepsza 70 GB SSD Windows 10 64-bit